18 lut 2014

Rozdział 1

Otwieram oczy. Mój brat jeszcze śpi. Słyszę krzątaninę na dole, więc wstaję i schodzę po schodach. To tylko babcia.
-Witaj Jane - mówi - wiedziałam, że wcześnie wstaniesz, więc przygotowałam Ci śniadanie - podaje mi talerz z tostami i jajecznicą
-Dziękuję - odpowiadam i szybko zjadam śniadanie
-Idź obudź brata
-Dobrze babciu – mówię. Idę na górę do pokoju brata, siadam obok na łóżku i mówię po cichu: -Louis wstawaj, idziemy do szkoły
-Zostaw mnie...ja nie idę! -odpowiada
-Codziennie to samo! - zrywam z niego koc i krzyczę - wstawaj!!!
-No dobra już! - warczy na mnie. Człapie do łazienki i znika za drzwiami. Z powrotem schodzę na dół, zabieram torbę i wychodzę.
-Będę o czternastej babciu! - mówię wychodząc
-Dobrze. Czekam z obiadem - odpowiedziała babcia z uśmiechem.
Kończę lekcje o godzinie dwunastej trzydzieści, ale zawsze idę z moją przyjaciółką – Claudią Vills na ciasteczka do piekarni mojego taty, a potem na spacer. Claudię znam od dzieciństwa. Jest ona sierotą, wychowywaną przez starą ciotkę. Nie lubi ona przebywać w swoim domu, gdyż właśnie w nim umarli jej rodzice jak miała dwa latka, więc często przesiaduje u mnie. Oglądamy filmy, czytamy książki i czasem dokuczamy Louisowi. Claudia ma brata – osiemnastoletniego Josh’a. Boję się go. Sama nie wiem czemu. Dziś jest prawie tak jak codziennie, pomijając jeden szczegół. Dziś muszę być w domu wcześniej, tak jak obiecałam babci. Już się zbieram.
Jest godzina czternasta, wchodzę do domu i siadam na kanapie. Nagle telewizor wydaje dziwne dźwięki. To informacja z Kapitolu. Wołam rodzinę: mamę , tatę, brata i babcię. Na ekranie pojawia się Paylor - nasza prezydent.
-Uwaga mieszkańcy dystryktów – zaczyna Paylor -  chciałabym ogłosić, że po długich debatach przywróciliśmy Głodowe Igrzyska – jej głos dźwięczy mi w uszach - jednak przyczyny naszej decyzji nie zostaną na razie ujawnione. Za dwa tygodnie odbędą się dożynki w każdym z trzynastu dystryktów i z każdego zostanie wybranych dwoje trybutów: dziewczyna i chłopak w wieku od dwunastu do osiemnastu lat. Stoczą oni walkę na śmieć i życie, a z dwudziestu sześciu trybutów żywy pozostanie tylko jeden - mówi Paylor - Dziękuję za uwagę - kończy.

4 komentarze: